🎉 Szybka wysyłka książek, zabawek i ekspresowe e-booki – kupuj wygodnie na Alturio.pl! 🌼 Czerwcowa promocja! Zyskaj 5% rabatu z kodem LATO5 – tylko do końca czerwca! 🌼Obowiązuje darmowa wysyłka dla zamówień powyżej 500 zł. 🎉

Modlitwa za Katarzynę Horowitz

Symbol: 9788378667490
Dostępność: Mało
47.50
45.12 cena z kodem: LATO5
szt.
Zamówienie telefoniczne: 576019971 Zostaw telefon
Wysyłka w ciągu: 48 godzin
Cena przesyłki:
9.99
  • Paczkomaty InPost 9.99
  • Kurier 12.99

Katarzyna Horowitz zadrżała i nakazała sobie ostrożność. Wszystkie plany związane z matką, ojcem, dziadkiem i siostrami wyparowały, skurczyły się tylko do walki o własne życie. Była tego świadoma i wstydziła się, ale wrzask sierżanta Emericha Vogeltanza jeszcze odbijał się echem w jej uszach. Bez przerwy wyrzucała sobie swoją tchórzliwość i jednocześnie ją usprawiedliwiała. Bała się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Chciała dostać wysoki kredyt, ale sama miała niewielką wartość, a możliwe, że nawet pan Herman Cohen i dziewiętnastu tamtych znaczyło zbyt mało. Nawet nie pożegnała się z ojcem, zanim tłum wchłonął go i popchnął gdzieś do przodu, bo ktoś mówił, że tam jest gaz. A może do tyłu? Nikt nie wiedział, gdzie jest przód, a gdzie tył i co się będzie działo. Wiedzieli tylko tyle, że obóz jest olbrzymi i nie sposób z jednego końca zobaczyć drugi. Zauważyła drżenie powiek pana Hermana Cohena. Wyglądało to tak, jakby bez przerwy mrugał. Katarzyna przecież zawsze bała się śmierci bardziej niż inni członkowie jej rodziny, cóż, może nie była tak pobożna jak oni, ale to Bóg sprawił, że zwątpiła w jego dobroć, skoro pozwolił, żeby Niemcy tak bardzo ich dręczyli, żeby gnali ich jak parszywe stado. A może bała się śmierci z powodu swojej fantazji? Potrafiła bardziej plastycznie sobie wszystko wyobrazić, a słyszała przecież na każdym kroku, czego Niemcy się dopuszczali i co oznaczał obóz. Przypomniała sobie o Lei, swojej ulubienicy, która zawsze patrzyła w nią jak w obrazek. Siostrzyczka znów opanowała jej myśli. Wydawało jej się teraz, że ich dzieciństwo było jak robaczywe jabłko przesycone zapachem drewna. Czasami dziadek wymawiał jej matce, swojej córce, że urodziła ją zbyt dziką i piękną, ale matka tylko z dumą podnosiła głowę. Córki przychodziły na świat jedna za drugą, jakby za karę, że ojciec tak bardzo pragnął mieć syna.

Parametry:
Autor:
Arnost Lustig
Wydawnictwo:
Austeria
Stron:
166
Rok wydania:
2024
Oprawa:
broszurowa
Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Jakość
Funkcjonalność
Cena
Podpis
Opinia
Zadaj pytanie
Podpis:
E-mail:
Zadaj pytanie: